- Ale ja...
- Lepiej, żebyś miał dobry powód tej niespodziewanej wizyty, bo inaczej odeślę cię na Wigh House Street w kawałkach. - Crispin mnie przysłał. - Sięgnął do kieszeni lewą ręką. - Sam zobacz. Łypiąc na niego groźnie, Sinclair wziął list, otworzył go i szybko przebiegł wzrokiem. - Dobrze - powiedział, zgniótł kartkę i schował ją do kieszeni. - A teraz już idź, zanim ktoś cię zobaczy. - Wszystko w porządku, Sin? - zapytał Roman. - Tak. Wspaniale. Po prostu cudownie. Nic dziwnego, że Crispin wolał przekazać wiadomość przez pośrednika. Wprawdzie skreślili Kilcairna z listy podejrzanych, ale Harding postanowił Ustawa o rachunkowości 2022 na wszelki wypadek sprawdzić jeszcze to i owo. Zobaczył więc, że dwadzieścia minut po wyjściu Ałexandry Balfour z domu wizytę jej mężowi złożyła lady Althorpe. Cała trójka się przyjaźniła, lecz Sinclair nagle uznał, że powinien lepiej poznać hrabiego Kilcairn Abbey. Zaaranżowanie spotkania okazało się łatwiejsze, Dominikana. Pogoda w listopadzie i grudniu niż sądził. Wiedział, że Lucien Balfour chadza do White'a i, rzeczywiście, kiedy wszedł do klubu o wpół do jedenastej, hrabia już tam siedział z lordem Bekonem i paroma innymi osobami. Na widok Sinclaira od stolika wstał Henning. - Coś mi się przypomniało. Obiecałem, że przedstawię Charlesa Blumtona diukowi Wycliffe - wymamrotał i oddalił się pospiesznie. - Szczęściarz z tego Wycliffe'a - mruknął Balfour. Lord Belton się zaśmiał. - Mogę? - zapytał Sinclair, wskazując na krzesło zwolnione przez Henninga. Hrabia zmierzył go wzrokiem. - Raczej nie. Kątem oka Sin dostrzegł w drugim końcu sali Crispina. - Z jakiegoś szczególnego powodu? - Ludzie, którzy wdają się z panem w rozmowę, kończą z rozbitymi nosami. Pozwolę panu zbliżyć się do mnie tylko z białą flagą. Sinclair nagle zrewidował opinię o Kilcairnie. - W porządku. Czy wytyczymy jakieś granice? - Na razie White wystarczy. Manicure klasyczny szybki sposób na zdrowe paznokcie - Zgoda. - W takim razie proszę do nas dołączyć. Robert właśnie opowiadał o swojej żonie i potomku, który ma się narodzić, więc pewnie zanudzi się pan na śmierć. - Sam mówiłeś, że nie możesz się doczekać małego Ellisa - zaprotestował lord Belton. - Tak, żebyś wreszcie przestał o nim mówić - odparował Balfour, ale oczy mu się iskrzyły. - A pan myśli o powiększeniu rodziny, Althorpe? - zapytał Robert Ellis.